Nowy Nissan GTR (2015)

Nissan ogłosił aktualne ceny w USA na 2015 rok dla modelu GTR.

Galeria

Zapraszamy do galerii

Filmy

Zapraszamy do oglądania

McLaren Senna

Ayrton Senna w barwach McLarena zdobył swoje wszystkie tytuły Mistrza Świata w Formule 1. W brytyjskim teamie spędził w sumie sześć sezonów bijąc kolejne rekordy. Nic dziwnego, że McLaren postanowił uczcić pamięć legendarnego kierowcy nazywając jego nazwiskiem swój najmocniejszy model P15. W wojnie o konie mechaniczne toczącej się między największymi i najbardziej innowacyjnymi markami świata, wszystko wskazuje na to, że McLaren wygrywa kolejną bitwę.

4-litrowy silnik V8 twin-turbo w modelu Senna generuje zawrotne 789 KM i 800 Nm momentu obrotowego. Jasne, że ta bestia przeznaczona jest do jazdy po torze wyścigowym, ale producenci przekonują, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby dojechać na tor prosto z własnego garażu. Pomóc mają w tym także tryby jazdy: Comfort, Sport, Track i Race.

Sam wygląd nowego McLarena nie odbiega za bardzo od innych wyścigowych propozycji tej marki (patrz: model P1). Nowością są za to przeszklone drzwi, które pozwalają kierowcy na oglądanie iskier sypiących się spod rozpędzonego auta. A zważywszy na to, że wykonany w dużej mierze z włókna węglowego, samochód waży zaledwie 1198 kg, możemy liczyć na to, że lekkość i potężna moc silnika wpłyną na imponujące przyspieszenie, na którego temat McLaren na razie milczy.

Senna zostanie wyprodukowany w 500 egzemplarzach, a wszystkie z nich są już podobne sprzedane. Gdyby jednak ktoś się rozmyślił, a wy chcielibyście wskoczyć na listę oczekujących, przygotujcie okrągły milion dolarów. Potem zostaje już tylko znalezienie odpowiedniego toru wyścigowego.

Aston Martin Vantage

Aston Martin kazał nam długo czekać na nowego Vantage, który może być prawdziwym "game changerem" w historii brytyjskiej marki. Cierpliwość jednak popłaca, ponieważ to na co czekaliśmy przez blisko 12 lat zwala z nóg.
Projektanci projektując nowego Vantage widać, że inspirowali się modelem DB11, który do tej pory samotnie przecierał odświeżony język stylistyczny marki. Ewolucja to zbyt mało powiedziane, względem poprzedniej generacji modelu, Vantage przeszedł prawdziwą rewolucję. Z Każdej strony coś się dzieję, a w szczególności z tyłu, gdzie dominuje potężny dyfuzor oraz wąskie ledowe światła tylne. Przód jest bardzo minimalistyczny. Wąskie światła i całkiem spory grill. Proporcje sylwetki prezentują się naprawdę świetnie, nawet w kolorze limonki, który na myśl może przywodzić elektryczną odmianę Mercedesa SLS AMG.
Zawieszenie opiera się na podwójnych wahaczach z przodu oraz tak zwany multi-link z tyłu, czyli zawieszenie wielowahaczowe, które w odróżnieniu od tradycyjnej belki skrętnej nie wymusza kompromisu: przyczepność i dynamika lub komfort jazdy, "wybierz mądrze".
Nowy Vantage ma pod maską czterolitrowy silnik V8 od AMG o mocy 510 koni mechanicznych i maks. momencie obrotowym 685 Nm. Fabryka pracuje z 8-stopniowym automatem ZF, chociaż nie wyklucza się także w przyszłości zastosowania tradycyjnego manuala. Samochód rozpędza się od 0 do 100 km/h w 3,6 sekundy i maksymalnie wyciąga 313 km/h.
Aston Martin zbiera już zamówienie na nowego Vantage(a). W Niemczech cennik otwiera się od kwoty 154 000 euro, czyli 650 000 zł.

Tesla Roadster

Model, który zapoczątkował sukces marki stworzonej przez Elona Muska wraca z kilkukrotnie większą siłą i zabójczymi osiągami! Tam, gdzie Model S P100d wymiękał z Laborghini Aventadorem, nowy Roadster nawet się nie spoci.

Tesla zaprezentowała dzisiaj samochód, który doskonale uzupełni obecną gamę modeli marki Tesla. Jest to Roadster drugiej generacji, który będzie kosztował okazyjne 700 000 zł! Naprawdę nie upadliśmy na głowę, gdyż cena poniżej grubej bańki za samochód o gabarytach Mazdy mx-5 w tym konkretnym przypadku nie jest przesadą. Wystarczy spojrzeć na parametry Roadstera. Na papierze prezentuje się naprawdę niesamowicie. Według zapowiedzi Elona Muska będzie to najszybciej przyspieszający samochód z homologacją na świecie. Inżynierowie amerykańskiej marki zdołali przełamać barierę 2 sekund, przez co Roadster osiągnie pierwszą setkę w 1,9 sekundy, 0-160 km/h w 4,2 sekundy, a 1/4 mili przejedzie w pełnej ciszy w 8,8 sekundy! Przyspieszenie to jednak nie wszystko. Prędkość maksymalna elektrycznego gokarta wynosi 402 km/h, przy czym zasięg przy najbardziej ekologicznej jeździe wynosi 1000 kilometrów. 

Jak na razie nie mamy informacji co dokładnie napędza nową Teslę. Jest to z całą pewnością kompaktowy reaktor jądrowy wielkości arbuza. Zestaw akumulatorów ma oferować pojemność około 200 kWh, czyli dwu krotność tego, z czym spotkaliśmy się u Tesli do tej pory. Na oficjalnej prezentacji pojawiła się jedynie wartość maksymalnego momentu obrotowego. Jest absolutnie absurdalna i wynosi około 10 000 Nm, które dostępne jest od zera. 

Premiera drogowej wersji modelu została zapowiedziana na 2020 rok. Już teraz ruszyły zapisy na samochód. Aby stanąć w kolejce po nowego odkurzacza należy wpłacić wadium w wysokości 50 000 dolarów. Samo autoo stało wycenione na równe 200 000 dolarów, czyli ok. 720 tysięcy złotych. Więcej już wkrótce, być może do tego czasu powstanie już zaczętek sieci dealerskiej Tesli w Polsce.

Aston Martin DB11 Volante

Wszystko wskazuje na to, że wyłonił nam się właśnie faworyt do tytułu najpiękniejszego samochodu roku - nowy Aston Martin to jedyna rzecz, na którą zamierzamy dziś patrzeć. Rok po premierze modelu coupé, brytyjska marka prezentuje kabriolet, który zdecydowanie podnosi poprzeczkę, jeżeli chodzi o luksusowe auta w tym segmencie. Mimo, że DB11 Volante dzieli wiele cech ze swoim odpowiednikiem w coupé, otwierany dach dodaje mu niezaprzeczalnego stylu. Ten z kolei został skonstruowany z ośmiu warstw, wyposażonych w najnowsze technologie izolujące hałas. Dach został także przetestowany w ekstremalnych warunkach pogodowych na Kole Podbiegunowym i w Dolinie Śmierci na Pustyni Mojave.

Oprócz fenomenalnej prezencji, DB11 Volante oferuje także imponujące wyniki na drodze. 4-litrowy, podwójnie doładowany silniki V8 od Mercedes-AMG generuje 503 konie mechaniczne mocy i pozwala na rozpędzenie się od 0-100 km/h w 4,1 sekundy. Mamy zatem do czynienia z kabrioletem o możliwościach sportowego auta. To z pewnością będzie główna motywacja, zaraz po pięknej sylwetce, do składania zamówień na nowego Astona.

Wnętrze również prezentuje się z klasą. Drewniane wstawki w siedzeniach nadają mu retro charakteru, a podgrzewana kierownica zapewni komfort jazdy z odkrytym dachem nawet w chłodniejsze, ale wciąż słoneczne dni. Klienci będą mieli do wyboru trzy kolory dachu: czerwony, czarny i szary.

Aston Martin DB11 Volante trafi do sprzedaży na początku przyszłego roku. Jego cena będzie zaczynać się od 216 000 dolarów.

Aston Martin Vanquish Zagato Shooting Brake

Kilka miesięcy temu Aston Martin ogłosił, że do rodziny Vanquish Zagato dołączą dwa nowe modele - Speedster i Shooting Brake. Brytyjska marka chętnie dzieliła się zdjęciami tego pierwszego modelu w kabriolecie, natomiast kontrowersyjne kombi dopiero teraz ujrzało światło dzienne w pełnej okazałości. I chociaż wielu krytykuje decyzję marki, twierdząc, że wprowadzenie do oferty Shooting Brake nijak ma się do kreowanego od lat wizerunku wyrafinowanej i ekskluzywnej firmy, to nowe kombi wciąż zachowuje wszystkie cechy pięknie zaprojektowanego samochodu, który oprócz tego spełnia także praktyczny aspekt.
Dwudrzwiowe kombi czerpie z modelu Vanquish S. Sercem samochodu jest silnik V12 o mocy 592KM. Lekkości dodają mu panele z włókna węglowego. Samochód wyposażony będzie w specjalnie zaprojektowany zestaw bagaży, co jeszcze bardziej podbija jego wartość i ekskluzywny charakter. Wyprodukowany zostanie bowiem tylko 99 egzemplarzy Shooting Brake.

Pagani Zonda Barchetta

Ile już się nasłuchaliśmy o finałowych edycjach kultowych modeli, a ostatecznie wydawano jeszze jedną i jedną odmianę, czy było to Lamborghini Gallardo, Bugatti Veyron, czy Pagani Zonda. Pagani postawiło sprawę jasno po tym jak na świat przyszedł Bóg Wiatru Huayra - dopóki będą Klienci przez duże K będą i nowe egzemplarze Zondy. Model produkowany jest od 1999 rok, czyli prawie 20 lat.

Włoski producent ekskluzywnych supersamochodów w ostatnim czasie dokonał transformacji pewnej (niegdyś) żółtej Zondy F na życzenie bardzo dobrego klienta tworząc wyjątkową edycję one-off o nazwie Riviera. Teraz do portfolio Pagani dołącza odmiana Barchetta - podobno najmocniejsza wersja w historii marki.

Barchetta HP to zlepek wszystkich limitowanych serii tego auta z przeszłości. Nadwozie typu speedster zdobią osłony kół z Zondy ZoZo, a maska, koło i skrzydło podchodzą z Cinque. Dwudrzwiowy hipercar za plecami pasażerów skrywa silnik 7.3-litra V12 produkcji AMG. Wolnossąca jednostka rozwija ponad 700 KM (specyfikacja jeszcze nieznana), co w zestawieniu z masą 1250 kilogramów gwarantuje kosmiczne osiągi. Demona Półwyspu Apenińskiego doposażono w 6-biegową skrzynię manualną oraz ceramikę Brembo. Wiele rozwiązań technicznych zaczerpnięto od Huarya BC i Huarya Roadster.

Pagani Zonda Barchetta HP została już zaprezentowana podczas Konkursu Elegancji w Pebble Beach. Jeśli wierzyć pogłoskom powstaną zaledwie trzy egzemplarze, z czego dwa trafią do prywatnych kolekcjonerów, a ostatnia sztuka będzie użytkowana przez samego Horacio Paganiego.
Cena egzemplarza to około 15 000 000 dolarów, czyli prawie 55 milionów złotych.

Ferrari Portofino

Ferrari niespodziewanie zaprezentowało następcę modelu California, który swoją oficjalną premierę ma mieć podczas wrześniowych targów motoryzacyjnych we Frankfurcie. Coraz trudniej ostatnio utrzymać taką wiedzę w tajemnicy, a tutaj całkiem nieźle wyszło to Ferrari. Model California jest z nami na rynku już od 2008 roku, natomiast w lutym 2014 zaprezentowana została wersja T. Nigdy nie byłem wielkim fanem tego modelu, nie urzekał swoją urodą. Samochód z twardym składanym dachem jest bardzo praktyczny, ale mógł się lepiej prezentować. Następca o urodziwej nazwie Portofino, to już zupełnie inna bajka. Samochód ma bardzo zgrabną i seksowną sylwetkę, która przyciąga wzrok. Ciągle do dyspozycji mamy twardy składany dach, a pod maską jeszcze więcej mocy.
Silnik to ciągle ta sama jednostka napędowa, z którą mieliśmy do czynienia w przypadku, Californi T. Pojemność 3,9 V8 pozwoliła uzyskać tym razem moc 600 KM przy 7500 obr/min oraz maksymalny moment obrotowy wynoszący 760 Nm w zakresie od 3000 do 5250 obr/min. Jeżeli zastanawiają was osiągi, to prędkość maksymalna wynosi ponad 320 km/h, a przyspieszenie do 100 km/h 3,5s.
Do tego rozkład masy 46% przód oraz 54% tył. Jeżeli chodzi o wymiary to zmieniły się one nieznacznie 16 mm na długość, 28 mm szerokość oraz 4 mm wysokość. Jeżeli nie poznajecie tej czerwieni z palety Ferrari, to macie racje, jest to nowy kolor dedykowany dla tego auta. Ten odcień nosi nazwę Rosso Portofino. Jak wam się podobna nowa propozycja włoskiej stajni? My jesteśmy zdecydowanie na tak.

BMW i8 – Kosmiczny samochód za kosmiczne pieniądze

Wiadomym jest ile będzie kosztowało nowe BMW i8, które zagości na polskim rynku motoryzacyjnym już w czerwcu bieżącego roku. Cena BMW i8  w Polsce to aż 573 900 złotych. Ale to dopiero początek, gdyż jest to cena bazowa.  Można  bardzo szybko powiększyć nawet o kilkadziesiąt tysięcy złotych. Sposób jest niezwykle prosty, wystarczy wybrać kilka elementów z bogatej listy opcji.

Zużycie paliwa i osiągi

Sportowe i8 jest hybrydą typu plug-in. Baterię tego cacka można doładować korzystając ze zwykłego gniazdka elektrycznego. Koła przednie napędza silnik elektryczny, natomiast koła tylne silnik benzynowy – trzycylindrowy turbo o pojemności półtora litra. Moc systemowa wynosi 326 KM, a maksymalny moment obrotowy 320 Nm. Przyspieszenie od 0 do 100km/h autko to uzyskuje w czasie 4,4 sekundy. Według danych podanych przez producenta łączny zasięg pojazdu to 600 km, przy tym średnie zużycie paliwa wynosi 2,1 litra na 100 km, a zużycie energii 11,9 kWh na 100 km.
Producent podaje również, że w rzeczywistych warunkach jazdy w mieście spalanie paliwa wynosi około 5l/100km a poza miastem, gdy bardziej wykorzystywany jest silnik spalinowy może to być ok. 7L/100km. Jeśli samochód będzie się poruszał stosując wyłącznie napęd elektryczny, wtedy może jechać z maksymalną prędkością 120km/h przez 37 km.

Budowa

Zaletą tego samochodu jest jego niska masa własna. Jak na hybrydę wynosi ona jedynie 1 485 kg. Do tego dołącza świetny współczynnik oporu powietrza Cd, który wynosi zaledwie 0,26. Niewielka waga to efekt opracowania konstrukcji według koncepcji LifeDrive - technologii włókien CFRP, które tworzą konstrukcję przedziału pasażerskiego i aluminiowy moduł łączący elementy układu napędowego i zawieszenia.

Wyposażenie

Standardowe wyposażenie BMW i8 jest niezwykle bogate. Producent oferuje m.in. komplet poduszek powietrznych, karbonowy dach, 20-calowe obręcze kół z lekkich stopów. W autku zamontowano również układ regulacji siły tłumienia amortyzatorów, automatyczną skrzynię biegów, adaptacyjny tempomat, reflektory i tylne lampy w technologii LED. Do tego otrzymujemy skórzaną tapicerkę z elementami tekstylnymi oraz elektrycznie sterowane fotele z funkcją podgrzewania. W aucie zamontowano centralny zamek, system nawigacji z 8,8-calowym ekranem i dyskiem twardym o pojemności 20 GB. To jeszcze nie koniec. Za tę cenę zostaniemy również właścicielami komputera pokładowego, systemu audio z 7 głośnikami, standardowego kontrolera iDrive. A na koniec zobaczymy, że mamy jeszcze elektrycznie sterowane szyby i lusterka, wielofunkcyjną sportową kierownicę i automatyczną klimatyzację. Brawo.
Ale kto powiedział, że mamy poprzestać na standardzie? Za małe 82 tysiące z kawałkiem możemy otrzymać specjalny pakiet dodatkowy w skład którego wejdą: pełna skórzana tapicerka, inny wzór obręczy kół, dodatkowe schowki, wyświetlacz Head-Up, system audio Harmann Kardon i zestaw głośnomówiący, alarm, dodatkowe schowki, antracytowa podsufitka, niebieskie pasy bezpieczeństwa, przednie i tylne czujniki parkowania, rozszerzone reflektory diodowe, systemy asystujące kierowcę.
Nowe BMW i8 produkowane jest w Lipsku i już można składać na nie zamówienia. Pierwsi klienci w Polsce będą się mogli cieszyć tym cackiem już w czerwcu.

Autor artykułu
Artykuł został przygotowany przy współpracy z firmą FastServ - najlepszym serwisem samochodowym w Poznaniu, zajmującym się m.in. blacharstwem, lakiernictwem i naprawami spot.

Lamborghini Huracán Performante

 Do tej pory nie cichną echa rekordu jaki wykręcił najnowszy Huracan na Nurburgringu. Czas jest tak niesamowity, że rodzi wiele pytań i sporo osób doszukuje się spisku. Prawda z czasem zapewne wyjdzie na jaw, zwłaszcza podczas różnych testów przeprowadzanych w późniejszym terminie przez osoby postronne. Pomijając na razie ten aspekt, przyjrzyjmy się lepiej nowemu dziecku od Lamborghini, które niewątpliwie będzie bardzo szybkim Lambo. Już podstawowa wersja Huracana LP610-4, niema czego się wstydzić. 
Po podniesieniu mocy o kolejne 30 KM i obniżeniu masy o 40 kg, może być tylko lepiej. W dużej mierze za lepsze efekty na torze nowego Huracana odpowiada aktywna aerodynamika. Włosi nazwali ją ALA (Aerodinamica Lamborghini Attiva). Wizualnie możemy dostrzec, że teraz przedni zderzak nawiązuje do tego jaki został zastosowany w Aventadorze S. Z tyłu dostrzeżemy inne umieszczenie układu wydechowego, który teraz znajduje się zdecydowanie wyżej. Natomiast dół zawładnęła dużo bardziej rozwinięta aerodynamika. 
Wizualnie samochód prezentuje się fantastycznie i zdecydowanie pozostaje czekać czy faktycznie jest aż tak szybki jak obiecują Włosi. Producent deklaruje przyśpieszenie do 100 km/h w czasie 2,9s natomiast do 200 km/h w 8,9s. Samochód na żywo będziecie mogli zobaczyć już podczas rozpoczynających się jutro targów motoryzacyjnych w Genewie. 

Ferrari 812 Superfast

Pora oficjalnie zaprezentować nowy model Ferrari jakim jest 812 Superfast. Jest to następca dobrze znanego wszystkim F12berlinetta, który roboczo nosił nazwę F12M. Sylwetka jest bardzo zbliżona do Berlinetty. Wizualnie auto stało się świeższe i zostało delikatnie przemodelowane z każdej strony.
Z tylu w oczy rzucają się przede wszystkim nowe lampy, na wzór tych z GTC4Lusso. Zarówno przód jak i tył stały się bardziej agresywne, samochód zyskał tez kilka nowych wlotów powietrza. Poprawki wizualne to jeden aspekt, najważniejsze są jednak zmiany związane z jednostką napędową. Po raz kolejny doczekaliśmy się przyrostu mocy, której obecnie jest nawet więcej niż w limitowanym F12 TDF. Kierowca będzie miał teraz do dyspozycji 800 KM i 718 Nm. Uzyskanie tak dużej mocy z wolnossącego silnika było możliwe dzięki zwiększeniu jego pojemności z 6.3 do 6.5 litra. Moc maksymalną osiągniecie przy 8500 obr/min natomiast moment przy 7000 obr/min. Warto też podkreślić, że aż 80% momentu obrotowego jest już dostępne od 3500 obr/min. Przyśpieszenie nowego modelu do 100 km/h wynosi 2.9s, a prędkość maksymalna wynosi ponad 340 km/h.
W szybkim pokonywaniu zakrętów pomogą wam aktywne klapy w przednim zderzaku, które mogą zwiększyć docisk przedniej osi.  Mamy też elektryczne wspomaganie układu kierowniczego wraz z systemem 4 skrętnych kół. Wraz z premierą 812 Superfast, debiutuje także nowy kolor w ofercie o nazwie Rosso Settanta. Na żywo auto będziecie mogli zobaczyć już podczas najbliższych targów motoryzacyjnych jakie odbędą się w Genewie.

Lotus Exige Sport 380


Wyścig zbrojeń trwa. Exige Sport 380 to daleko idące rozwinięcie istniejącego już od dłuższej chwili modelu 350. Bynajmniej nie chodzi tu tylko o wzrost mocy (ta została podniesiona o 30 KM), ale również o odczuwalne obniżenie masy własnej pojazdu. Uzbrojony Lotus Exige Sport 380 waży zaledwie 1066 kg. Projekt samochodu zakładał czyste podniesienie adrenaliny u prowadzącego samochód. Na zaawansowaną elektronikę nie ma co liczyć. Obniżenie masy własnej pojazdu nie było łatwym zadaniem. Już poprzednik właśnie zaprezentowanego modelu należał do kategorii utralekkiej. W przypadku Exige Sport 380 przeprojektowano panel przedni wraz ze spliterem zmniejszając opory powietrza oraz zmieniono tylny spojler wraz z dyfuzorem, dzięki czemu masa spadła o niemal 3 kg. To dopiero początek zmian. Tylne okno wykonane zostało z przezroczystego poliwęglanu, a we wnętrzu oprócz zastosowano lżejsze materiały choćby do budowy sportowych foteli. Pomimo dużego nacisku na redukcję masy nie zapomniano o komforcie pasażerów. Do dyspozycji mamy klimatyzację czy zaawansowany system multimedialny. Pod maską znajdziemy dobrze znaną jednostkę. 3,5-litrowy motor V6 generuje moc 380 KM i dysponuje momentem 410 NM przy 5000 obr/min. Zwiększenie mocy uzyskano m.in. dzięki zastosowaniu nowych wirników kompresora, który zwiększa ciśnienie doładowania.
Lotus Exige Sport 380 dysponuje piorunującym przyspieszeniem. Od 0 do 100 km/h przyspiesza w 3,5 s. Prędkość maksymalna została określona na 295 km/h. Moc przenoszona jest na przednie koła za pomocą manualnej 6-stopniowej skrzyni biegów o nietypowej konstrukcji. System „Lotus Gate”, który tu zastosowano opiera się na eliminacji ruchu poprzecznego – co z kolei owocuje większą precyzją. Trwałość konstrukcji zapewnia nowa chłodnica oleju, który sprawia, że skrzynia pracuje w optymalnej temperaturze. W 2017 roku do oferty dołączy skrzynia automatyczna z aluminiowymi łopatkami przy kierownicy do ręcznej zmiany przełożeń.

Warty zauważenia jest również „Lotus DPM”. To system z dwoma trybami pracy – Sport i Race wpływającymi na zachowanie samochodu. W zależności od wybranego trybu zwiększa on reakcję przepustnicy czy obniża próg poślizgu trakcji. Wszystko po to, by dać kierowcy maksimum frajdy z jazdy. Na całością czuwa wydajny układ hamulcowy z dużymi 4-tłokowymi zaciskami.

Zainteresowani zakupem już mogą ustawiać się do kolejki. Cena kształtuje się na poziomie 320 tyś. złotych. To o 50 tyś. złotych więcej w porównaniu z wersją 350. Lotus zadbał również o potrzeby tych najbardziej wymagających. Program „Lotus Exclusive” daje szeroki wachlarz możliwości personalizacji samochodu.