Nowy Nissan GTR (2015)

Nissan ogłosił aktualne ceny w USA na 2015 rok dla modelu GTR.

Galeria

Zapraszamy do galerii

Filmy

Zapraszamy do oglądania

Bugatti Divo

Bugatti oficjalnie zaprezentowało całkowicie nowy model Divo, którego cena zwala z nóg. Jeżeli do tej pory marzyliście o Chironie, jesteśmy pewni, że najnowsze dzieło francuskiej marki nie da wam spać po nocach. Zwłaszcza, że na sferze marzeń trzeba się zatrzymać - wszystkie egzemplarze zostały już zarezerwowane. Wart 5,8 miliona dolarów supersamochód zostanie wyprodukowany tylko w 40 sztukach, z których każda znalazła już swojego właściciela.
 Trudno się dziwić, że nawet cena nie odstraszyła najbardziej zamożnych tego świata, bowiem Divo ma pod maską ośmiolitrowy silnik W16 o mocy 1500 koni mechanicznych. Według Bugatti, Divo może okrążyć włoski tor wyścigowy Nardò osiem sekund szybciej niż Chiron, osiągając maksymalną prędkość 380 km/h. Mimo, że Chiron na prostej drodze radzi sobie lepiej niż jego droższy brat, Divo został stworzony po to, aby pokonywać zakręty, co z resztą udowadnia poniższy film z toru.
"Współczesne Bugatti reprezentuje idealną równowagę między wysoką wydajnością, liniową dynamiką i luksusowym komfortem" - mówi Stephan Winkelmann, prezes Bugatti. "W ramach naszych możliwości przesunęliśmy równowagę w przypadku Divo w kierunku poprzecznego przyspieszenia, zwinności i pokonywania zakrętów. Divo jest stworzony na zakręty." Jeżeli chodzi o design to jest on bardzo futurystyczny.
 Przed projektantami postawiono zadanie stworzenia samochodu, który odróżniałby się od Chirona, ale wciąż miał w sobie cechy charakterystyczne dla stylu Bugatti. Postawiono też na aerodynamikę o czym świadczą większe wloty powietrza i ogromny dyfuzor, który generuje siłę nacisku w postaci 485 kilogramów (o 90 kg więcej niż w Chironie). Sama nazwa auta pochodzi od dwukrotnego zwycięzcy górskiego wyścigu Targa Florio, francuskiego kierowcy Alberta Divo, który jeździł w barwach Bugatti.

BMW Serii 8 Coupe

Ku radości wszystkich miłośników motoryzacji, niemiecka marka w końcu zaprezentowała swój najnowszy model. BMW serii 8 prezentuje się wspaniale i ma wszystko, co potrzebne, by dorównać legendzie z 1989 roku. Projekt koncepcyjny nowej serii 8 wywołał sporo zamieszania i zaostrzył apetyt fanów niemieckiej motoryzacji. Teraz wiemy już, że Bawarczycy dołożyli wszelkich starań, żeby "ósemka" zawojowała segment samochodów w stylu grand tour.

Seria 8, która trafi do sprzedaży jeszcze w tym miesiącu, będzie dostępna w dwóch wersjach silnikowych. Pierwsza z nich,  M850i xDrive wyposażona będzie w 4,4-litrowy silnik benzynowy V8, który wytwarza 530 konie mechaniczne i 750 Nm momentu obrotowego przy 1800-4600 obr./min. Samochód przyspiesza od 0-100 km/h w 3,7 sekundy, najszybciej pojedziemy z prędkością 250 km/h. Drugi model - 840d xDrive, jest zasilany przez sześciocylindrowy, rzędowy silnik diesel o pojemności trzech litrów, który wytwarza 320 KM i 680 Nm. Czas, który silnik potrzebuje do osiągnięcia 100 km/h to 4,9 sekundy.

Podobno fani serii z końcówki lat 80. doszukują się nawiązań do stylistyki wnętrza w najnowszej wersji modelu. Na uwagę zasługuje na pewno skóra Merino, 16-głośnikowy system dźwięku Harman Kardon, reflektory LED z technologią BMW LaserLight, układ autonomicznego parkowania i mnóstwo innych nowinek technologicznych, w tym możliwość połączenia samochodu ze smartfonem.

Czy seria 8 2019 okaże się sukcesem? Co do tego nie ma wątpliwości. W końcu miejsce prezentacji nowego modelu z rodziny BMW - tor przed startem wyścigu Le Mans - zobowiązuje do kultywowania dobrej motoryzacyjnej tradycji.

Ferrari 488 Pista


Najpierw atmosferę podgrzał wyciek zdjęć do sieci, chwilę później Ferrari oficjalnie zaprezentowało sukcesora modelu 488 Speciale. Oto supermocne Ferrari 488 Pista, które swój debiut zaliczy na zbliżającym się Geneva Motor Show. Czego możemy spodziewać się po nowym modelu? Jak podkreśla Ferrari, model 488 PISTA "stanowi znaczący krok naprzód w stosunku do poprzednich serii specjalnych, nie tylko pod względem sportowej dynamiki, ale także poziomu technologicznego zaawansowania, zapożyczonego od samochodów wyścigowych".

Włosi przede wszystkim postawili na moc. Najmocniejszy w historii marki silnik V8 o pojemności 3,8 litra ma generować 721 koni mechanicznych, co pozwoli rozpędzić się do 100 km/h w 2,85 sekundy. 200 km/h zobaczymy na liczniku po 7,6 sekundy, a rozpędzać się skończymy, kiedy na ekranie pojawi się 340 km/h. Moment obrotowy ma wynieść około 760 Nm.

Dzięki rozwiązaniom zmniejszającym masę (elementy z włókna węglowego), a także silnikowi, dynamice pojazdu i rozwiązaniom aerodynamicznym (większy przedni splitter i tylny dyfuzor), 488 Pista ma gwarantować doznania podczas jazdy podobne do tych z toru wyścigowego.

Design auta podkreśla jego sportową duszę. Charakterystyczna dla Ferrari czerwień została tu przełamana biało-niebieskimi pasami, które przechodzą przez środek samochodu, zdobiąc tylne skrzydło, dach i maskę. Wnętrze również utrzymane jest w wyścigowej stylistyce. Siedzenia obito Alcantarą, a większość elementów wykonana jest z włókna węglowego. Nie zabrakło też czerwonych detali.

Lamborghini Urus

Lamborghini nie pozostaje obojętne na trendy w motoryzacji. Cieszące się coraz większą popularnością SUV-y, znajdziemy w ofercie niemal każdej marki, a do ich grona dołączyła właśnie włoska firma z bykiem w logo. Jak na Lamborghini przystało, auto z ich stajni jest mocniejsze, szybsze i bardziej luksusowe niż propozycje konkurencji. CEO marki Stefano Domenicali, w oficjalnym oświadczeniu napisał, że Urus, "ma wszystkie cechy projektu Lamborghini, na który składa się design, osiągi, dynamiki i emocje, a także dostosowanie do codziennej jazdy w różnych warunkach".

Super SUV skrywa pod maską 4-litrowy, podwójnie doładowany silnik V8, który generuje 650 koni mechanicznych i 850 Nm momentu obrotowego. Włosi nie żartują, kiedy mówią, że skonstruowali najmocniejszego SUV-a świata. W kwestii prędkości też nie można mieć żadnych zarzutów. Licznik pokaże 100 km/h w zaledwie 3,6 sekundy, a maksymalnie rozpędzimy się do imponujących 305 km/h.

Kierowca Urusa będzie mógł wybrać jeden z siedmiu trybów jazdy, czyli Sport, Strada, Corsa, Neve, Terra, Sabbia i Ego. Ten ostatni umożliwia dostosowanie parametrów jazdy do indywidualnych potrzeb. Nie musimy was przekonywać, że wnętrze SUV-a to tylko najlepszej jakości skóry, wygodne fotele z maseżem, duża przestrzeń i całe mnóstwo nowych technologii. Lamborghini zaopatrzyło bowiem swój najnowszy pojazd we wszystkie systemy wspomagania jazdy i bezpieczeństwa, jakimi dysponuje koncern.

Lamborghini ma w planach wprowadzenie hybrydowej wersji Urusa w 2020 roku. Tymczasem zaprezentowany właśnie model trafi do sprzedaży wiosną przyszłego roku. Cena SUV-a to około 200 000 dolarów. Nie mamy na razie żadnych informacji dotyczących polskiej premiery i ceny modelu, ale będziemy trzymać rękę na pulsie.

Bentley Continental GT

Najnowszy Bentley Continental GT, jak zwykle w przypadku brytyjskiej marki, robi niesamowite wrażenie. Stylistycznie przypomina trochę koncept EXP 10 Speed 6, który został zaprezentowany na Geneva Motor Show na początku tego roku. Świadczy o tym bardziej smukła sylwetka czy kształt tylnych paneli nadwozia. Nowy Continental jest też znacznie dłuższy i niższy niż poprzednik, co ma mieć przełożenie na dynamikę auta. Nowy Bentley to prawdziwa stylistyczna perełka. Spójrzcie tylko na LEDowe, przednie reflektory, przypominające kryształy i wnętrze wyposażone w siedzenia z najlepszej jakości skóry, drewniane i chromowane elementy oraz ukryty w desce rozdzielczej 12,3 calowy ekran LCD przeznaczony do sterowania ustawieniami auta i nawigacji.

Dla tych, którzy nie wyobrażają sobie jazdy bez muzyki, Bentley przygotował trzy opcje do wyboru: standardowy system nagłośnienia z 10 głośnikami, 16-głośnikowy system Bang & Olufsen o mocy 1500 W oraz potężny system Naim z 18 głośnikami i wzmacniaczem o mocy 2200 W. Bentley zamierza także dać swoim klientom możliwość personalizacji wymarzonego auta. Nie znamy jeszcze szczegółów tego przedsięwzięcia, ale tak jak w przypadku Rolls-Royce'a, możemy spodziewać się wyboru między najlepszymi materiałami i wysokiej klasy dodatkami, podnoszącymi rangę modelu. Jesteście ciekawi co Continental GT skrywa pod maską? Podwójnie doładowany silnik v12 o pojemności 6 litrów i mocy 635 KM to chyba dobre uzupełnienie imponującej aparycji nowego Bentleya, któremu przyspieszenie do setki zajmuje zaledwie 3,6 sekundy. Siedząc wygodnie w skórzanym fotelu i dociskając gazu, rozpędzicie się maksymalnie do 333 km/h.