Wyścig zbrojeń trwa. Exige Sport 380 to daleko idące rozwinięcie istniejącego już od dłuższej chwili modelu 350. Bynajmniej nie chodzi tu tylko o wzrost mocy (ta została podniesiona o 30 KM), ale również o odczuwalne obniżenie masy własnej pojazdu. Uzbrojony Lotus Exige Sport 380 waży zaledwie 1066 kg. Projekt samochodu zakładał czyste podniesienie adrenaliny u prowadzącego samochód. Na zaawansowaną elektronikę nie ma co liczyć. Obniżenie masy własnej pojazdu nie było łatwym zadaniem. Już poprzednik właśnie zaprezentowanego modelu należał do kategorii utralekkiej. W przypadku Exige Sport 380 przeprojektowano panel przedni wraz ze spliterem zmniejszając opory powietrza oraz zmieniono tylny spojler wraz z dyfuzorem, dzięki czemu masa spadła o niemal 3 kg. To dopiero początek zmian. Tylne okno wykonane zostało z przezroczystego poliwęglanu, a we wnętrzu oprócz zastosowano lżejsze materiały choćby do budowy sportowych foteli. Pomimo dużego nacisku na redukcję masy nie zapomniano o komforcie pasażerów. Do dyspozycji mamy klimatyzację czy zaawansowany system multimedialny. Pod maską znajdziemy dobrze znaną jednostkę. 3,5-litrowy motor V6 generuje moc 380 KM i dysponuje momentem 410 NM przy 5000 obr/min. Zwiększenie mocy uzyskano m.in. dzięki zastosowaniu nowych wirników kompresora, który zwiększa ciśnienie doładowania.
Lotus Exige Sport 380 dysponuje piorunującym przyspieszeniem. Od 0 do
100 km/h przyspiesza w 3,5 s. Prędkość maksymalna została określona na
295 km/h. Moc przenoszona jest na przednie koła za pomocą manualnej
6-stopniowej skrzyni biegów o nietypowej konstrukcji. System „Lotus
Gate”, który tu zastosowano opiera się na eliminacji ruchu poprzecznego –
co z kolei owocuje większą precyzją. Trwałość konstrukcji zapewnia nowa
chłodnica oleju, który sprawia, że skrzynia pracuje w optymalnej
temperaturze. W 2017 roku do oferty dołączy skrzynia automatyczna z
aluminiowymi łopatkami przy kierownicy do ręcznej zmiany przełożeń.
Warty zauważenia jest również „Lotus DPM”. To system z dwoma trybami
pracy – Sport i Race wpływającymi na zachowanie samochodu. W zależności
od wybranego trybu zwiększa on reakcję przepustnicy czy obniża próg
poślizgu trakcji. Wszystko po to, by dać kierowcy maksimum frajdy z
jazdy. Na całością czuwa wydajny układ hamulcowy z dużymi 4-tłokowymi
zaciskami.
Zainteresowani zakupem już mogą ustawiać się do kolejki. Cena kształtuje
się na poziomie 320 tyś. złotych. To o 50 tyś. złotych więcej w
porównaniu z wersją 350. Lotus zadbał również o potrzeby tych
najbardziej wymagających. Program „Lotus Exclusive” daje szeroki
wachlarz możliwości personalizacji samochodu.